Jak to jest, że te najdrobniejsze gesty, jak trzymanie się za rękę
czy pocałunek w policzek, sprawiają, że chcesz przeżyć z tą drugą osobą
wszystko?
Od momentu, kiedy mnie oczarował i zajął najważniejsze miejsce w moim sercu, nie wyobrażałam sobie tego, że mógłby w nim zagościć ktokolwiek inny.
Bał się słowa “kocham”. Jak cholera. A przecież to tylko słowo.
Tylko zlepek przypadkowych głosek, którym ktoś nadał jakieś głębsze
znaczenie. A mimo tego bał się go… Bo to słowo było obietnicą, wyrażało
więcej niż tysiące innych. Wypowiadając je, składa się jednocześnie
obietnicę. “Będę przy Tobie. Zawsze i wszędzie, jak Anioł Stróż. Będę
gotów iść za Tobą na koniec świata tylko po to, by Cię zobaczyć. Będę
Cię wspierał, pocieszał, komplementował. Będę z Tobą bezgranicznie
szczery. Będę. Tak po prostu”. Coś w ten deseń. Tylko bardziej.
Każdy z nas może nagle spotkać osobę, która od razu wydaje się niesłychanie bliska. Jej widok, głos, wszystko pozostawia olbrzymi wpływ. Nie można zapomnieć takiej osoby.