"Okrywała go szczelnie kołdrą, żeby nie było mu zimno. Czasami wyrywało ..."
Okrywała
go szczelnie kołdrą, żeby nie było mu zimno. Czasami wyrywało go to ze
snu, otwierał oczy, przytulał ją i całował. A potem brał w dłonie jej
zawsze zimne stopy. I tak często zasypiali. Bo bardzo dbali, aby żadnemu
z nich nie było zimno. Ani w łóżku, ani w sercu.