Nie myślałam, że poznam jeszcze jakiś nowy rodzaj smutku. Nie taki, który krzyczy, rozrywa Cię od środka. Tylko taki, który sprawia, że wszystko staje się obojętne. On nie odchodzi tak łatwo, kryje się głęboko w Twojej duszy i powoli zabija w Tobie całe szczęście. Nawet zniekształca Twoje wspomnienia czyniąc je smutnymi. Czujesz jak uchodzi z Ciebie całe dobro. To, co robisz to nie życie a jedynie funkcjonowanie. Nie czujesz, że żyjesz.