Przepełniona jestem niepojętym nadmiarem uczuć, które kolekcjonowałam przez wiele lat bycia "prze szczęśliwym singlem z wyboru" i chciałabym na kogoś skierować, tylko za każdym razem zostaje z nimi sama jak palec. Chcę za mocno, za szybko. A one gromadzą się w zdwojonej sile. Boje się, że właśnie ten nadmiar uczuć skieruje na kogoś nieodpowiedniego, bo już nie będę potrafiła wytrzymać w samotności, a przecież nie o to chodzi. Samotność nas zabija. Od środka, powoli. Boje się, że mi z nikim nie wyjdzie. Że ja się po prostu nie nadaje do bycia kochanym.
Don’t make me sad, don’t make me cry
Sometimes love is not enough
And the road gets tough I don't know why
Keep making me laugh, let’s go get high
The road is long we carry on
Try to have fun in the meantime
Spotykasz na swej drodze wielu przypadkowych ludzi lecz pewnego razu trafisz na tego jednego człowieka, który będzie potrafił zmienić Twój cały świat. Z dnia na dzień będzie stawał się coraz bliższy Twemu sercu, aż stanie się częścią Ciebie. Częścią potrzebną do oddychania. Częścią Ciebie. Częścią Twojego dnia. A gdy wyjedzie zaczniesz powoli umierać z tęsknoty.
Twoje
milczenie skłania mnie do rozmaitych domysłów. Najweselszy z nich - to,
że stało się z tobą coś złego. Najsmutniejszy - to, że o mnie
zapomniałeś.