Jeden ze stale popełnianych przeze mnie błędów polega na tym, że zawsze chcę, aby wszystko było w porządku. Już, teraz, natychmiast. Gdy coś się psuje, chce to zaraz naprawić. Odrzucam myśl, że naprawa to długi, czasochłonny proces. Wykonuję desperackie i gwałtowne ruchy. W efekcie to, co jest uszkodzone, staje się rozpieprzone do końca.
Gdy w wieku trzydziestu lat wraca się do punktu wyjścia, to znaczy, że zmarnowało się życie. Że jest się trupem. Miałeś, kurwa, tyle czasu.
Najgorzej z Tobą gdy się już nie martwisz
o siebie
Gdy Ci wszystko jedno
- Wszystko się jakoś ułoży. Będzie dobrze.
- Ale dla ciebie czy dla niego?
- A czy to ważne...?
Rzadko poznaję osoby, które są w moim stylu. Rzadko udaje mi się kogoś tak naprawdę polubić. Ale kiedy już na kogoś takiego trafię, przywiązuję się do niego zbyt mocno i zbyt szybko.
Zazwyczaj jest tak, że im większy masz talent, tym większe ogarniają Cię wątpliwości. I na odwrót.
Jednego w Tobie kompletnie nie rozumiem. Dla wielu mężczyzn jesteś po prostu idealna. Masz swoje pasje, jesteś piękna, jesteś bystra, dążysz do wyznaczonych sobie celów. Byłaś z kimś, kto zupełnie nie potrafił Cię docenić i już wszystkich kolesi wpuszczasz pod wspólny mianownik. Powiem Ci, jeśli sobie uporządkujesz przeszłość, to szczerze - zazdroszczę komuś, w kim się kiedyś zakochasz.